Publikowałam już przepis na fasolkę po bretońsku na bogato (wersja z mięsem), a tym razem szybka wersja z boczkiem i kiełbasą. Osobiście uwielbiam każdą wersję fasolki po bretońsku.
- 500 g białej fasoli (u mnie jaś karłowy)
- 380 g kiełbasy śląskiej
- 1 duża cebula
- 1 łyżka margaryny
- 300 g wędzonego boczku
- kilka ziaren ziela angielskiego
- kilka liści laurowych
- koncentrat pomidorowy (około 150 g)
- 2 kopiaste łyżki mąki pszennej (np. Wrocławskiej)
- przyprawa do dań z fasoli (czyli mieszanka przypraw: sól, majeranek, gorczyca biała, kminek, kolendra, papryka słodka, chilli), nieco pieprzu
WYKONANIE
Dzień wcześniej.
Fasolę wsypać do dużego garnka, zalać bardzo dużą ilością wodą i zostawić na całą noc.
W dzień przygotowywania dania.
Wodę z fasoli wylać, zalać nową i gotować do miękkości (fasola nie może być za miękka, bo będziemy ją jeszcze łączyć i gotować z pozostałymi składnikami). Po ugotowaniu fasoli, wody nie wylewać. W osobnym garnku ugotować boczek, po czym pokroić go w kostkę (tłuszcz odkrawam i wyrzucam). Wodę z boczku również zostawić. Cebulę obrać, pokroić w kostkę. Kiełbasę również pokroić w kostkę. Na patelni rozpuścić margarynę, dodać cebulę i kiełbasę, smażyć około 5-7 minut.
Do brytfanny lub dużego garnka wrzucić gotową fasolę, boczek i kiełbasę z cebulą. Nalać przez sitko wody z gotowania fasoli. Jeżeli jest jej za mało, to dodać wody z gotowania boczku. Dodać koncentrat pomidorowy, ziele angielskie, liście laurowe, przyprawić i wymieszać. Gotować do momentu, aż fasola będzie już miękka. W małym garnuszku lub szklance wymieszać mąkę z wodą, tak żeby nie było grudek (ja wykorzystałam wodę z boczku). Przelać do fasolki i chwilę gotować mieszając, aż do zgęstnienia. W razie potrzeby doprawić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz