niedziela, 30 lipca 2017

Łosoś w kremie chrzanowym


Jeżeli lubicie jeść łososia, to ta propozycja na pewno Wam zasmakuje. Jest pysznie, zdrowo i nieco zielono. Ja podałam tak przygotowanego łososia z frytkami i miksem sałat z sosem winegret, ale frytki można zastąpić np. młodymi ziemniakami z koperkiem.


SKŁADNIKI

  • 400-500 g filetu z łososia
  • 1/2 cytryny
  • 250 g sera ricotta
  • 1 mały pęczek koperku
  • 1/2 brokuła
  • 4 łyżeczki chrzanu z żurawiną Krakus + do posmarowania ryby
  • sól morska lub himalajska, pieprz cytrynowy


WYKONANIE

Piekarnik rozgrzać do temperatury 200°C. Łososia umyć i pozbawić skóry. Jeżeli są w nim ości, to wyciągnąć je pęsetą. Tak przygotowaną rybę przełożyć do miski lub głębokiego talerza i skropić cytryną. Ricottę przełożyć do miski, dodać chrzan, umyty i drobno posiekany koperek, po czym dobrze wymieszać. Krem chrzanowy rozsmarować na dnie naczynia żaroodpornego (zostawić odrobinę do posmarowania ryby). Łososia przełożyć na krem i przyprawić solą i pieprzem. Następnie rybę posmarować delikatnie chrzanem i rozsmarować na nim pozostały krem chrzanowy. Na około ryby ułożyć umyty i obrany w różyczki brokuł, po czym nałożyć pokrywę naczynia i włożyć do piekarnika. Piec około 20-25 minut, aż brokuł odpowiednio zmięknie. Podawać od razu z wybranymi dodatkami.








#sprytnieizdrowo #krakus


czwartek, 27 lipca 2017

Ciasto drożdżowe z czekoladą i wiśniami


Uwielbiam ciasta drożdżowe za to, że można z nich wyczarować dowolne kształty. Chcę zaproponować Wam pyszne ciasto drożdżowe z nadzieniem czekoladowo-wiśniowym i polewą czekoladowo-wiśniową. Jeżeli nie chcecie tworzyć formy zawijanej, to zawsze możecie skorzystać z formy do babki.


SKŁADNIKI

Na ciasto drożdżowe:

  • 130 ml wody
  • 35 g świeżych drożdży
  • 400 g mąki pszennej typ 500 (np. Wrocławskiej) + do podsypywania
  • 70 g cukru
  • 1 jajko
  • 4 żółtka
  • szczypta soli
  • 130 g masła w temperaturze pokojowej
Na nadzienie:

  • 20 g kakao
  • 80 g gorzkiej czekolady pokrojonej na małe kawałki
  • 70 g cukru trzcinowego
  • 50 g masła w temperaturze pokojowej
  • 250 g wydrylowanych wiśni wraz z sokiem
Na polewę:

  • kilkanaście wydrylowanych wiśni
  • 3-4 łyżki cukru
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • dodatkowo kilka wydrylowanych wiśni do dekoracji

WYKONANIE

Wodę wlać do miseczki, dodać drożdże, wymieszać, następnie wsypać 100 g mąki, ponownie wymieszać i zostawić na 20-30 minut do powstania zaczynu.

Do dużej miski wbić jajko, dodać żółtka, sól i cukier, po czym rozbełtać. Następnie dodać pozostałą mąkę, zaczyn, wymieszać i stopniowo dodawać masło wcierając je w masę. Ciasto przełożyć na posypany mąką blat kuchenny i zagnieść gładkie i elastycznie ciasto (co może zająć około 7 minut). Ciasto należy podsypywać mąką, szczególnie w początkowej fazie wyrabiania, tak aby się nie kleiło do dłoni. Wyrobione ciasto przełożyć z powrotem do miski, przykryć ręcznikiem kuchennym i zostawić do pierwszego wyrastania na 60 minut (ciasto powinno podwoić swoją objętość).

Do kolejnej miski wsypać kakao, cukier trzcinowy, dodać posiekaną czekoladę, masło i zagnieść całość krótko dłońmi. Wiśnie dobrze odsączyć z soku na sitku (soku nie wylewać).

Wyrośnięte ciasto mocno uderzyć otwartą dłonią w celu jego odpowietrzenia, po czym krótko zagnieść i podzielić na dwie równe części. Każdą część rozwałkować na prostokąt o wymiarach 46 x 8 cm, po czym posypać równomiernie nadzieniem czekoladowym i wiśniami zachowując 2 centymetrowy odstęp od brzegu. Prostokąty zawinąć w rulon wzdłuż dłuższego brzegu i dobrze zlepić końce. Oba wałki położyć obok siebie i spleść je owijając delikatnie jeden o drugi. Blaszkę z wyposażenia piekarnika posypać mąką ziemniaczaną i przełożyć na nią splecione ciasto tworząc okrąg i łącząc je ze sobą. Ciasto przykryć ręcznikiem kuchennym i zostawić do ponownego wyrastania na 60 minut.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Wyrośnięte ciasto włożyć delikatnie do piekarnika i piec około 35 minut (po 10 minutach górę ciasta należy przykryć papierem do pieczenia, aby się nie przypaliło). Upieczone ciasto przełożyć na kratkę i zostawić do ostudzenia.

Wiśnie wraz z odrobiną soku umieścić w garnuszku, dodać cukier i włączyć palnik. Gotować, aż całość lekko zgęstnieje, po czym zmniejszyć moc palnika na minimum i dodać połamaną czekoladę. Mieszać dolewając w razie potrzeby soku z wiśni, aż do uzyskania konsystencji gęstej polewy. Tak przygotowaną polewą polać ciasto i udekorować kilkoma wiśniami.



Ciasto drożdżowe podzielone na dwie części i rozwałkowane na prostokąty.
Ciasto drożdżowe z nadzieniem.
Ciasto drożdżowe z nadzieniem zawinięte w wałek, ze sklejonymi bokami.
Zawinięte ze sobą oba wałki ciasta drożdżowego ułożone na blaszce.



czwartek, 20 lipca 2017

Quesadilla z mięsem, papryką, szpinakiem i mozzarellą


Prawdziwy przysmak dla zwolenników kuchni meksykańskiej. Lubię eksperymentować i łączyć różne smaki, dlatego też w mojej quesadilli pojawia się szpinak i mozzarella. Wierzcie mi, że całość smakuje rewelacyjnie. Polecam podawać z pikantnym sosem.

Czym jest quesadilla? To nic innego jak złożone tortille z nadzieniem, w skład którego wchodzi m.in. ser. Jest on niezbędny w celu sklejenia tortilli. Poza tym w jej składzie pojawiają się różne dodatki.


Podana ilość składników starcza na 3 quesadille.


SKŁADNIKI

  • 600 g mięsa mielonego wieprzowego z łopatki
  • 6 ząbków czosnku
  • 1 duża czerwona papryka
  • oliwa
  • 300 g rozdrobnionego szpinaku
  • 1 łyżka masła
  • 6 sztuk dużych tortilli (u mnie pszenne)
  • 160 g żółtego sera
  • 2 kulki mozzarelli
  • sól, pieprz, chilli
  • opcjonalnie można dodać 1/2 drobno posiekanej papryczki chilli


WYKONANIE

Mięso przełożyć na patelnie, skropić oliwą, dodać 4 obrane i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, po czym całość wymieszać i chwilę smażyć. Następnie dodać umytą, pozbawioną gniazd nasiennych i drobno posiekaną paprykę (na tym etapie można również dodać papryczkę chilli). Całość doprawić solą, pieprzem i chilli. Smażyć do momentu, aż mięso nie będzie surowe, a papryka lekko zmięknie.

Na osobnej patelni rozpuścić masło, dodać szpinak, 2 obrane i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, doprawić solą i pieprzem, po czym smażyć do momentu, aż odparuje nadmiar wody.

Mozzarellę pokroić w bardzo cienkie plasterki, a ser zetrzeć na tarce. Rozgrzać dużą patelnię. Jedną tortillę posmarować pędzelkiem wodą z obu stron i ułożyć na patelni. Nałożyć na całość (zachowując 0,5 cm odstępu od brzegu) cienką warstwę mięsa z papryką, następnie odrobinę szpinaku, na środku wyłożyć równomiernie mozzarellę, zaś na brzegach ułożyć żółty ser. Nałożyć na to kolejną tortillę i dociskając poruszać nią na boki, aby się nie przykleiła. Równocześnie dociskać brzegi, tak aby się skleiły. Quesadillę piec do momentu, aż poczujemy ruszając nią na boki, że jest już od spodu chrupiąca (przy ruszaniu na boki "skrzypi"). Następnie należy obrócić ją na drugą stronę. Najlepiej zrobić to ręcznie (jeżeli macie obawy, to można ubrać rękawice kuchenne). Należy dźwignąć patelnię i obrócić ją do góry dnem zrzucając quesadillę na rękę, po czym położyć ją ponownie na patelni drugą stroną. Po przypieczeniu drugiej strony ponownie obrócić patelnie zrzucając quesadillę na rękę i kładąc na desce do serwowania lub dużym talerzu. Gotową quesadillę pokroić w trójkąty jak pizzę. W ten sam sposób jak powyżej przygotować kolejne dwie sztuki quesadilli.



środa, 12 lipca 2017

Morski tort


Od kiedy na durszlak.pl pojawiła się akcja kulinarna "Cukier z głową", to ciągle się zastanawiałam jakie ciasto, tort lub deser stworzyć. Zależało mi, żeby było to coś wyjątkowego. Niestety przeszkód miałam wiele, bo mój roczny syn poważnie się rozchorował, a w dodatku nad moją miejscowością przeszła trąba powietrzna pozbawiając mnie na dwa dni prądu. Mimo to nie poddałam się. Natchnienie przyszło po przeczytaniu serii książek "Percy Jackson i bogowie olimpijscy".  Tak się składa, że matka Percego często robiła mu różne desery na niebiesko. W książce przewijają się niebieskie gofry, ciasteczka itp. Ale to właśnie w ostatniej części pojawia się niebieski, urodzinowy tort Percego na szesnaste urodziny. Nigdy wcześniej nie korzystałam z barwników i nigdy nie robiłam nic z masy cukrowej, dlatego też upiekł mi się za ciemny biszkopt :-) Za to końcowy efekt okazał się niesamowity. Tort jest nie tylko pyszny, ale również prezentuje się imponująco. Gorąco polecam ten przepis!


SKŁADNIKI

Na biszkopt:

  • 4 jajka
  • szczypta soli
  • 100 g cukru Diamant
  • 120 g mąki pszennej tortowej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 łyżki wody
  • 1/2 łyżeczki niebieskiego barwnika w proszku (lub tyle ile jest zalecane wg instrukcji na opakowaniu)
Na frużelinę wiśniową:

  • 250 g wydrylowanych wiśni wraz z sokiem
  • 100 g cukru Diamant
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej + 50 ml wody
Na masę śmietanową:

  • 500 g śmietany 36%
  • 4 łyżki cukru pudru Diamant
  • 2 łyżeczki żelatyny + 40 ml wody
  • szczypta błękitnego barwnika w proszku (lub do uzyskania odpowiedniego koloru)
Dekoracja:

  • biała masa cukrowa lub marcepan


WYKONANIE

Biszkopt: Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Spód formy tortowej o średnicy 22 cm wyłożyć papierem do pieczenia.

Białka ubić ze szczyptą soli stopniowo dodając cukier. Zmniejszyć obroty miksera i dodawać po jednym żółtku. W osobnej misce wymieszać ze sobą mąkę, proszek do pieczenia i niebieski barwnik. Składniki sypkie przesiać przez sitko do masy jajecznej i mieszając szpatułką dodać wodę. Ciasto przelać do formy, wyrównać wierzch, włożyć do piekarnika i piec 30 minut (do suchego patyczka). Upieczony biszkopt zostawić do ostudzenia, po czym przekroić go na dwa placki.

Frużelina wiśniowa: Wiśnie wraz z sokiem umieścić w garnku, dodać cukier i włączyć palnik. Mąkę ziemniaczaną wymieszać z wodą i wlać do zagotowanych wiśni. Całość energicznie mieszać podgrzewając, aż do uzyskania masy przypominającej gęsty kisiel. Gotową frużelinę zostawić do ostudzenia.

Śmietana: Zimną śmietanę ubić stopniowo dodając cukier puder. Na koniec dodać błękitny barwnik w proszku i ponownie zmiksować. 40 ml wody zagotować, wyłączyć palnik, po czym dodać żelatynę i dobrze wymieszać, tak aby się rozpuściła. Do śmietany wlać zimną i lekko już gęstniejącą żelatynę, po czym dobrze zmiksować do połączenia składników.

Na dolnym placku rozsmarować równomiernie frużelinę wiśniową, na nią nałożyć warstwę śmietany i nałożyć górny placek. Górę i boki tortu posmarować pozostałą śmietaną (na górze tortu można zrobić łyżką fale) i włożyć do lodówki najlepiej na kilka godzin lub całą noc.

Z białej masy cukrowej lub marcepanu zrobić muszle i udekorować nimi tort.


Zapraszam Was również na stronę akcji "Uczymy ja słodzić"









wtorek, 11 lipca 2017

Chłodnik litewski


Wierzcie mi, taki chłodnik jest warty grzechu ;-) Jest rewelacyjny w smaku i trudno nie sięgnąć po dokładkę.Wspaniałym dodatkiem jest koncentrat barszczu Krakus. Dodaje nie tylko smaku, ale również sprawia, że nasz chłodnik ma idealny różowy kolor. Wszystko tak pięknie wygląda na talerzu, że aż szkoda zabrać się za jedzenie.


SKŁADNIKI

  • 3 ogórki małosolne lub kiszone
  • 3 małe botwinki
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 litr maślanki
  • 3 małe ogórki gruntowe (o wadze łącznej 125  g)
  • 3 jajka ugotowane na twardo
  • 4 łyżki koncentratu barszczu Krakus
  • 1 pęczek koperku
  • sól, pieprz


WYKONANIE

Buraczki obrać ze skórki i zetrzeć wraz z ogórkami małosolnymi na tarce o dużych oczkach do garnka. Dodać obrany i drobno posiekany czosnek oraz kilka małych liści botwinki posiekanych na bardzo małe kawałki. Zalać wodą (tak aby zakryła całość) i gotować do miękkości. Ugotowane botwinki i ogórki zostawić do ostudzenia.

Ogórki gruntowe obrać ze skóry i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Jajka przekroić na pół, zaś koperek umyć i posiekać. Do ugotowanych i ostudzonych buraczków dodać maślankę, ogórki gruntowe, koncentrat barszczu Krakus, wymieszać i doprawić solą i pieprzem. Chłodnik nalać na talerze, po czym do każdego włożyć jajko i wsypać koperek.





#krakus #chlodnik #sprytnieizdrowo 

poniedziałek, 10 lipca 2017

Relacja z warsztatów kulinarnych "Robimy taco" prowadzonych przez Piotra Kucharskiego


Zapraszam Was na krótką relację z warsztatów kulinarnych, które odbyły się 8.07.2017 r. we Wrocławiu w galerii Magnolia Park. Warsztaty poprowadził Piotr Kucharski, zaś organizatorami i fundatorami byli Mr. Chilly i Magnolia Park.


Warsztaty nosiły nazwę "Robimy taco", a główną ich tematyką była kuchnia meksykańska. Wierzcie mi było ossssttttrrro ;-)


W przygotowywanym na warsztatach kulinarnych menu znalazło się:

  • Guacamole,
  • salsa habanero,
  • salsa chipotle,
  • quesadilla z kurczakiem,
  • chilli con carne,
  • tamales.


Zanim zacznę pisać o samych warsztatach, to chciałam jeszcze wspomnieć o zupełnie innej historii wiążącej się bezpośrednio z moją wyprawą na ten ewent. Spotkanie Piotra Kucharskiego było moim wielkim marzeniem od momentu, gdy nauczyłam się piec z jego książki "Chleb. Domowa Piekarnia" pieczywo. I zupełnie przez przypadek zobaczyłam, że można wygrać w konkursie zaproszenia na warsztaty kulinarne. Strasznie się ucieszyłam, bo nie dość, że do Wrocławia nie mam tak daleko jak do Warszawy (wspominam o tym, bo z powodu utrudnionego dojazdu do stolicy, musiałam już odmówić uczestnictwa w kilku warsztatach i spotkaniach), to jeszcze mogłam w końcu spełnić swoje marzenie. Przyłożyłam się więc do pracy konkursowej i eureka! Udało się :-) Do tego momentu wszystko się zapowiadało bajecznie. I wtedy też zaczęły się pojawiać problemy... Najpierw mój 13 miesięczny syn zaczął boleśnie ząbkować i nie spał czasami pół nocy, zaś później się rozchorował. Postanowiłam, że mimo to pojadę, tym bardziej, że choroba nie zapowiadała się początkowo poważnie, a w sobotę ośrodek zdrowia i tak jest nieczynny. Ale na tym się nie skończyło... Może oglądaliście wiadomości o wichurze i trąbie powietrznej? No właśnie... To między innymi moja miejscowość była w telewizji. Szody były niewyobrażalne, a w dodatku zostaliśmy bez prądu. W sobotę rano musiałam obyć się bez prysznica, umyłam tylko włosy. Cóż... wyschnąć musiały same, ale kolejnym problemem był brak możliwości ich wyprostowania. Nie oszukujmy się, brak prądu potrafi spowodować wiele komplikacji (np. brak możliwości naładowania telefonu). Zrobiłam więc tylko szybki makijaż i wyruszyłam wraz z mężem na warsztaty. Jeszcze nie wyjechaliśmy z mojej miejscowości, a już zostaliśmy zatrzymani przez blokadę policyjną. Okazało się, że droga jest nieprzejezdna z powodu przewróconych drzew. Po niemałych wysiłkach znaleźliśmy w końcu trasę, która była już w miarę oczyszczona (drzewa zostały zepchnięte na pobocze). Widok, który zastaliśmy był upiorny. Wyglądało to tak, jakby lasami przeszło się kilka olbrzymów. Drzewa były złamane jak zapałki lub wyrwane z korzeniami. Gdy w końcu dotarliśmy do Magnolia Park i myślałam, że uda mi się w łazience ogarnąć fryzurę... to okazało się, że nie ma tam gniazdek elektrycznych. Obeszłam kilka łazienek, ale niestety poszukiwania spełzły na niczym. Po drodze do Mr. Chilly znajduje się fryzjer dziecięcy i nie mając innego wyboru musiałam skorzystać z ich usług ;-) No ale na szczęście ta historia ma swój happy end i na warsztaty z Piotrem Kucharskim dotarłam.



Na warsztatach zostaliśmy ciepło przywitani. Bardzo fajne było to, że Piotr Kucharski przywitał się z każdą osobą indywidualnie. Po ubraniu niepowtarzalnych fartuchów kuchennych zostaliśmy wprowadzeni bliżej w tematykę warsztatów i w to jak to będzie wyglądać.


Każda z osób dostała do wglądu przepisy i własne stanowisko. Początkowo robiliśmy jedną potrawę, zaś później naprzemiennie całość. Jednym słowem równocześnie siekało się cebulę do chilli con carne i do salsy z mango. Oczywiście wszystko było wcześniej omawiane i tłumaczone. Zawsze można też było liczyć na dobre rady ze strony Piotra Kucharskiego.



Pierwszą z przygotowywanych potraw było tamales. Co to takiego? To smaczne i aromatyczne mięso z łopatki wieprzowej zawinięte w ciasto z mąki kukurydzianej i owinięte liśćmi kukurydzy. U nas liście kukurydzy zostały zastąpione przez liście bananowca, ale równie dobrze można w tym celu wykorzystać również liście kapusty.




A dalej było siekanie cebuli, czosnku, obieranie i gniecenie awokado itp. Poza tym Pan Piotr pokazał nam jak najłatwiej i najprędzej obrać cebulę i czosnek z łupin, jak prawidłowo używać różnych rodzajów noża, jak szybko pokroić cebulę w drobną kostkę i wiele innych. Przy okazji poznaliśmy tyle odmian ostrych papryk, że trudno mi zapamiętać wszystkie nazwy i ich stopień ostrości :-) Chyba będę musiała jeszcze to sobie powtórzyć.





Jeżeli chodzi o sosy, to wierzcie mi, że nie dodaje się ich w takiej ilości, jak ketchup na potrawy, chyba że życie Wam niemiłe ;-) Są smaczne, ale również bardzo ostre, w szczególności ten na bazie habanero.



Bardzo mi zasmakowała quesadilla z kurczakiem. To świetna propozycja na spotkanie z przyjaciółmi i nie tylko. Nie wymaga wiele czasu, a jest pyszna i świetnie się prezentuje. A co to takiego? Ujmując jak najkrócej, to dwie składane tortille z nadzieniem, przygotowywane bezpośrednio na patelni, a podawane pokrojone w trójkąty jak pizze. Przypadł mi zaszczyt obracania quesadilly na drugą stronę. Mimo obaw, że mogę się sparzyć, okazało się, że poszło mi szybko i tak się spodobało, że chętnie zrobiłabym więcej ;-) Cóż... zawsze mogę zrobić sobie quesadillę w domu.

Po przygotowaniu wszystkich pysznych dań przychodzi ten moment, na który tak na prawdę wszyscy czekają, czyli degustacja. A było co degustować! Smakowało mi wszystko, oczywiście pod warunkiem, że nie nałożyłam sobie za dużo ostrego sosu ;-) 

Bardzo dziękuję organizatorom, że mogłam uczestniczyć w tych wspaniałych warsztatach kulinarnych. Poszerzyłam swoją wiedzę o kuchni meksykańskiej i zdobyłam praktyczne umiejętności. Na koniec dodaję jeszcze zdjęcie grupowe.





niedziela, 9 lipca 2017

Tortille z grillowanym kurczakiem w sosie czosnkowo-musztardowym


Grillowane mięso z mnóstwem warzyw i sosem czosnkowo-musztardowym, a to wszystko w tortilli? Jak dla mnie idealne danie obiadowe! Jest pysznie i zdrowo. Koniecznie musicie spróbować ;-)


Z podanej ilości składników można zrobić 4 mocno nadziane tortille lub 5-6 z mniejszą ilością nadzienia.

SKŁADNIKI

  • 800 g piersi z kurczaka
  • olej rzepakowy
  • sól, pieprz
  • 360 g jogurtu naturalnego
  • 2 łyżeczki musztardy
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 2 sałaty rzymskie mini
  • 5 sztuk ogórków konserwowych Krakus
  • 1 czerwona papryka
  • 250 g pomidorków rzymskich mini lub koktajlowych
  • 4 duże tortille


WYKONANIE

Piersi z kurczaka umyć, pokroić w średniej wielkości paski, przełożyć do miski, polać olejem rzepakowym i doprawić solą i pieprzem.

Warzywa i sałatę umyć. Pomidorki przekroić na pół, z papryki wyciąć gniazdo nasienne i pokroić w paski, ogórki konserwowe wyciągnąć z zalewy i przekroić każdy na 4 części. Z sałaty rzymskiej odciąć końcówkę, tak aby zostały nam liście.

Jogurt naturalny przelać do miski, dodać obrane i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, musztardę i doprawić solą i pieprzem.

Mięso upiec na grillu lub patelni grillowej. Tortille zwilżyć mokrym pędzelkiem, po czym ułożyć na gorącej patelni i przypiec krótko z obu stron. Każdą tortillę posmarować najpierw sosem, następnie ułożyć liście sałaty, na to mięso, paprykę, ogórki i pomidorki, po czym polać sosem. Tortille zawinąć i u podstawy owinąć folią aluminiową podwijając ją również pod spód (dzięki temu tortille nie tylko nam się nie rozpadną, ale również nie wycieknie nam z nich sos). Podawać od razu ciepłe.








#sprytnieizdrowo #krakus 

środa, 5 lipca 2017

Deser wiśniowo-agrestowy


Jak smakuje i pachnie lato? Na pewno owocami i zdecydowanie wiśniami. Dlatego też przygotowałam ten pyszny, letni deser. Jest idealny na zimno, nie za słodki, nie za kwaśny.


Z podanej ilości składników wychodzi 6 deserów w szklankach.


SKŁADNIKI

  • 75 g agrestu
  • 1 galaretka agrestowa + 400 ml wody
  • 450 g wiśni bez pestek (wraz z sokiem)
  • 2 galaretki wiśniowe + 400 ml wody
  • 330 g jogurtu greckiego
  • dodatkowo: wiśnie do dekoracji

WYKONANIE

Agrest umyć, oderwać ogonki, przekroić na pół i rozłożyć równomiernie do 6 szklanek. Galaretkę przygotować według instrukcji na opakowaniu wykorzystując tylko 400 ml wody. Gorącą galaretką zalać agrest, zostawić do ostudzenia, po czym włożyć do stężenia do lodówki.

Sok z wydrylowanych wiśni przelać do garnuszka, dodać 400 ml wody i przygotować galaretki wiśniowe według instrukcji na opakowaniu. Do gorącej galaretki dodać wiśnie i zostawić do ostudzenia. Ostudzoną galaretkę z wiśniami dobrze wymieszać z jogurtem greckim, przelać równomiernie na stężałą galaretkę agrestową i włożyć do lodówki. Deser jest gotowy, gdy całość dobrze stężeje i się schłodzi. Przed podaniem udekorować wiśniami lub innymi sezonowymi owocami.