Ostatnio bez reszty pochłonęły mnie kulinarne szaleństwa bohaterów książek i filmów. Tym razem zaserwowałam sobie śniadanie w stylu Mageli, bohaterki książki Katrin Lankers "Spojrzenie elfa".
"(...) Miała jasno wytyczony cel i dlatego skierowała kroki prosto do kuchni. Na lodówce naklejona była karteczka: Ręce precz od parówek!
Parówki, super - pomyślała Mageli. Wyjęła z lodówki talerz z dziesięcioma kiełbaskami - dla każdego po dwie - i tubkę majonezu. Z chlebaka wzięła stos kromek chleba tostowego i postawiła wszystko na blacie kuchennym. Ułożyła trzy parówki na jednej kromce chleba, wycisnęła grubą warstwę majonezu i przykryła drugą kromką tosta. W ten sam sposób przygotowała sobie kolejne dwie kanapki, jedną z nich wzięła w obie ręce i odgryzła wielki kęs. Miękki chleb, chrupiące kiełbaski i majonez, pycha!"
Katrin Lankers "Spojrzenie elfa", str. 26
Osobiście nie pochłonęłam tak dużej porcji jak Mageli, no ale ostatecznie ona okazała się być elfem, a tymczasem ja jestem tylko człowiekiem ;-) Za to moje kanapki były bogatsze, bo dodałam sałatę i pomidor. W książce bohaterka zjada kanapki bez najmniejszego problemu, tymczasem mi parówki "uciekały" w trakcie jedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz