Tak sobie ostatnio założyłam, że wszystkiego trzeba spróbować i dlatego też kupiłam ostatnio w kauflandzie świeże śledzie atlantyckie. Mało kto robi śledzia na obiad, więc niech posłużę Wam za testera ;-) W trakcie mycia ryb i wyciągania szkieletu pomyślałam sobie, że popełniłam błąd porywając się na taki obiad. Tymczasem jak już rybę usmażyłam, okazało się, że jest bardzo dobra. Wiadomo... to nie łosoś, ale ma w sobie to coś. Jeżeli chodzi o ości, to nie sposób ich wyciągać. Przypominają nitki i można je śmiało jeść.
Porcja dla 2 osób.
SKŁADNIKI
- śledź atlantycki tusza 2-3 sztuki
- mąka pszenna (np. Wrocławska)
- olej
- przyprawy: sól, pieprz cytrynowy, pieprz kolorowy, przyprawa do ryb
WYKONANIE
Śledzia umyć, przeciąć i wyciągnąć szkielet. Posypać przyprawą do ryb, solą i pieprzem wedle uznania. Przyprawioną rybę obtoczyć delikatnie w mące. Na patelni rozgrzać olej, wyłożyć na nim śledzie i smażyć z obu stron do momentu aż ryba będzie przypieczona i miękka (około 10 minut).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz