wtorek, 31 października 2017

Tarta cytrynowa z granatem


Idealne połączenie smaku kwaśnej cytryny ze słodyczą śmietany i słodko-kwaśnymi nasionami granatu na lekko słodkim kruchym spodzie. Jeżeli raz upieczecie tartę cytrynową, to na pewno do tego przepisu wrócicie. Po prostu jest przepyszna!



SKŁADNIKI

Na ciasto kruche:

  • 240 g mąki pszennej tortowej
  • 70 g cukru pudru
  • szczypta soli
  • 135 g zimnego masła
  • 1 jajko
Na masę cytrynową:

  • 3 jajka
  • 2 cytryny
  • 2 budynie waniliowe z cukrem
  • 100 g cukru 

Na bitą śmietanę i dekorację:

  • 500 g śmietany 36%
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 2 łyżki cukru
  • 1 śmietan-fix
  • 1 owoc granatu


WYKONANIE

Ciasto kruche: Do miski wsypać mąkę, cukier puder, sól, wbić jajko i dodać posiekane nożem masło. Szybko zagnieść ciasto, zawinąć w folię spożywczą i włożyć na 40 minut do lodówki. 

Zimne ciasto rozwałkować i wylepić nim formę tortową o średnicy 26 cm, podwijając boki do góry. Formę z ciastem włożyć ponownie do lodówki na 30 minut.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 200°C. Spód ciasta ponakłuwać widelcem, po czym włożyć do piekarnika na 10 minut. Podpieczony spód zostawić do ostudzenia.

Masa cytrynowa: Temperaturę piekarnika zmniejszyć do 180°C. Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Cytryny dobrze umyć, zetrzeć żółtą skórkę i wycisnąć sok. Jajka wbić do miski i ubijać stopniowo dodając cukier. Do ubitej masy wsypać proszek budyniowy, dodać skórkę z cytryn i sok, po czym krótko zmiksować. Masę przelać na podpieczony kruchy spód i włożyć do piekarnika. Piec 30 minut, po czym wyciągnąć z piekarnika i ostudzić.

Śmietana i dekoracja: Zimną śmietanę ubić stopniowo dodając cukier i cukier waniliowy. Na koniec wsypać śmietan-fix i krótko zmiksować. Granat umyć i obrać z nasion. Na ostudzoną masę cytrynową wyłożyć śmietanę i równomiernie rozsmarować. Górę tarty posypać nasionami granatu sypiąc najwięcej na jej środek. Tartę przed podaniem schłodzić w lodówce.

Uwagi: Ja moją tartę udekorowałam dodatkowo liśćmi z marcepanu, ale z samym granatem również wygląda ładnie. 



poniedziałek, 30 października 2017

Krem czekoladowo-orzechowy na kanapki


Ten pyszny i zdrowy krem jest idealnym zamiennikiem dla tych sklepowych, które zawierają niezdrowe oleje utwardzone (w tym głównie olej palmowy). Jeżeli jesteście zwolennikami zdrowego odżywiania, a nie wyobrażacie sobie śniadania bez czegoś słodkiego, to pokochacie ten krem.



SKŁADNIKI

  • 150 g orzechów laskowych bez łupin
  • 2 awokado
  • 250 g miodu
  • 60 g kakao
  • 200 ml oleju rzepakowego

WYKONANIE

Orzechy laskowe namoczyć dzień wcześniej. Na następny dzień wylać wodę i zetrzeć z orzechów skórę (nie musi być to zrobione dokładnie). Orzechy zmielić, dodać miód, kakao i olej rzepakowy. Awokado obrać ze skóry, wyciągnąć pestkę i dodać do pozostałych składników. Całość zblendować na jednolity krem. Jeżeli masa będzie zbyt gęsta, to można dodać mleka krowiego lub roślinnego.

Uwagi: Ja wszystkie składniki, łącznie z niezmielonymi orzechami, miksowałam w blenderze wysokoobrotowym. Masa jest jednak bardzo gęsta, więc blender mi się bardzo szybko przegrzał i w kremie są delikatnie wyczuwalne orzechy.



piątek, 27 października 2017

Hiszpańskie ciasto pielgrzyma - Tarta de Santiago


Tarta de Santiago, to popularne ciasto kuchni galisyjskiej. Oryginalna receptura jest chroniona świadectwem pochodzenia. Cechą charakterystyczną tego ciasta jest krzyż pielgrzymkowy wykonywany na jego wierzchu. Ja z tej ozdoby zrezygnowałam. Tym bardziej, że tradycja tego wypieku sięga XVI w., zaś krzyż pojawił się na nim dopiero w 1924 r. Z rozmysłem zmniejszyłam też ilość dodanego cukru. Ciasto przez to na smaku nie straciło, bo nadal jest bardzo słodkie i smaczne.



SKŁADNIKI

  • 200 g masła
  • 250 g cukru trzcinowego lub zwykłego
  • szczypta soli
  • 5 jajek
  • 100 g mąki pszennej tortowej
  • 250 g mąki migdałowej (zmielonych migdałów)
  • 50 g płatków migdałowych
  • 50 g migdałów
  • skórka starta z 1 cytryny
  • 1 łyżka soku wyciśniętego z cytryny
  • dodatkowo: masło do wysmarowania formy i mąka do oprószenia
  • do dekoracji: cukier puder

WYKONANIE

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Dno formy tortowej o średnicy 28 cm wysmarować masłem i oprószyć mąką. Migdały posiekać na mniejsze kawałki, a płatki lekko pognieść dłońmi. 

W misce umieścić masło, dodać szczyptę soli i miksując wsypywać partiami cukier. Do ubitej masy dodawać po jednym jajku za każdym razem dobrze miksując. W osobnej misce wymieszać ze sobą mąkę i zmielone migdały. Do ubitej masy wsypać składniki sypkie i zmiksować. Na koniec dodać posiekane migdały, płatki migdałowe, skórkę z cytryny i sok, po czym zmiksować i przelać masę do formy. Górę ciasta wyrównać, włożyć do piekarnika i piec około 40 minut (lub do suchego patyczka). Ciasto zostawić do ostudzenia, po czym posypać przez sitko cukrem pudrem.


czwartek, 26 października 2017

Mini calzone ze szpinakiem, szynką i mozzarellą


Dzisiaj przenosimy się do słonecznych Włoch. Mini calzone, to odpowiednik znanego we Włoszech calzone, które wywodzi się z Neapolu. Technicznie rzecz biorąc, to nic innego jak złożona pizza. W proponowanej przeze mnie wersji, małe calzone przypomina pierogi. Calzone w wersji mini sprawdzi się świetnie nie tylko na obiad, ale również będzie świetną przekąską na imprezę lub spotkanie z przyjaciółmi lub rodziną.


SKŁADNIKI

Na ciasto:

  • 20 g świeżych drożdży
  • 300 ml wody
  • 500 g mąki pszennej typ 500 (np. Wrocławskiej)
  • 3 łyżki oliwy
  • duża szczypta soli

Na farsz:

  • 250 g mrożonego, rozdrobnionego szpinaku
  • 1 łyżeczka masła
  • sól, pieprz
  • 2 ząbki czosnku
  • 180 g koncentratu pomidorowego
  • oregano, zioła prowansalskie
  • 12 dużych plasterków polędwicy sopockiej lub innej szynki
  • 2 kulki mozzarelli
  • 1 duży pomidor

WYKONANIE

Do miseczki wlać wodę, rozkruszyć drożdże, dodać 100 g mąki, wymieszać i odstawić na 30 minut do powstania zaczynu.

Do dużej miski wsypać pozostałą mąkę, dodać oliwę, sól i zaczyn, po czym wymieszać. Ciasto przełożyć na podsypany mąką blat kuchenny i zagnieść gładkie i elastyczne ciasto (może to zająć około 7 minut). Jeżeli ciasto będzie się kleić do rąk, to dodać mąki. Wyrobione ciasto przełożyć do miski, przykryć ręcznikiem kuchennym i zostawić do wyrastania na 60 minut.

Na niewielkiej patelni rozpuścić masło, dodać odmrożony szpinak, obrane i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, doprawić solą i pieprzem, po czym smażyć mieszając, aż odparuje nadmiar wody. Zostawić do ostudzenia. Mozzarellę pokroić w plasterki. Każdy plasterek szynki pokroić na cztery części. Pomidor sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w cienkie plasterki, a każdy plasterek przekroić na pół.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 230°C. Wyrośnięte ciasto drożdżowe mocno uderzyć otwartą dłonią w celu odpowietrzenia. Ciasto ponownie krótko zagnieść, po czym odrywać z niego kawałki o wadze około 42 g. Każdy kawałek ciasta rozwałkować lub spłaszczyć i rozciągnąć na równe placki. Każdy z nich posmarować koncentratem pomidorowym, zachowując odstęp od brzegu. Następnie posypać koncentrat odrobiną ziół prowansalskich i nieco większą ilością oregano. Na połowie placka (zachowując nadal odstęp od brzegu) ułożyć dwa kawałki szynki, odrobinę szpinaku, mozzarellę i kawałek pomidora. Farsz przykryć drugą połową placka i dobrze skleić jak pierogi. Tak przygotowane calzone układać na posmarowanej oliwą blaszce z wyposażenia piekarnika. Zapełnioną blaszkę włożyć do piekarnika i piec około 10 minut.



wtorek, 24 października 2017

Rozgrzewająca i sycąca zupa z dynią, kurczakiem i makaronem


Jesień w pełni, na podwórku szaro-buro i ponuro, dosyć chłodno i wilgotno. Liści na drzewach coraz mniej, ale za to ich barwa dodaje jesieni miłego akcentu. A u mnie dla poprawy nastroju rozgrzewająca zupa dyniowa. Tym razem z dodatkiem mięsa z kurczaka i makaronem pełnoziarnistym. Jest bardzo pyszna i sycąca.


SKŁADNIKI

  • 2 udka z kurczaka
  • 1/2 dużego korzenia selera
  • 1 korzeń pietruszki
  • 2 marchewki
  • 1 cienki plaster imbiru
  • 6 ziaren ziela angielskiego
  • 3 liście laurowe
  • opcjonalnie 1-2 gałązki natki lubczyku i natki selera
  • 2 kg puree z dyni
  • 1 puszka (400 ml) mleczka kokosowego
  • 200 g makaronu pełnoziarnistego fusilli
  • sól, pieprz, chilli
  • pęczek natki pietruszki

WYKONANIE

Korzeń selera obrać i pokroić na 4 części. Korzeń pietruszki i marchewki ostrugać i przekroić na pół. Imbir obrać. Do dużego garnka włożyć umyte udka z kurczaka, dodać korzeń selera i pietruszki, marchewki, imbir, ziele angielskie, liście laurowe i opcjonalnie umyte gałązki lubczyku i selera. Całość zalać wodą i włączyć palnik. Gotować godzinę, aż mięso zmięknie. Ugotowane udka z kurczaka wyciągnąć z wywaru, lekko ostudzić i obrać z nich mięso dzieląc je na mniejsze kawałki. Z wywaru wyłowić łyżką cedzakową wszystkie warzywa i przyprawy lub przelać wywar do innego garnka przez sitko. Samego wywaru powinno zostać około 1,5 do 2 litrów. Do czystego wywaru wlać mleczko kokosowe, dodać puree z dyni i zagotować. Do gotującej się zupy wrzucić makaron i gotować go o połowę krócej niż podaje opakowanie. Następnie do zupy dodać również mięso z kurczaka, dużą szczyptę chilli i doprawić do smaku solą i pieprzem. Zupa powinna być delikatnie pikantna. Podawać z umytą i posiekaną natką pietruszki.


Co to jest puree z dyni? To nic innego jak pokrojona na mniejsze kawałki dynia, następnie upieczona i na koniec odciśnięta z nadmiaru wody i zblendowana. Przepis znajdziecie TUTAJ.


poniedziałek, 23 października 2017

Ciasto czekoladowe z dynią


Ciasto z dynią jest nie tylko pyszne, ale też przyjemnie wilgotne. Dzięki dyni i jogurtowi zachowuje długo swoją świeżość. Mój 16 miesięczny syn zjadł pół kawałka ciasta sam, co tylko potwierdza fakt, że jest pyszne, bo Piotruś jest bardzo wybredny.



SKŁADNIKI

  • 4 jajka
  • szczypta soli
  • 200 g cukru trzcinowego
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 100 g masła
  • 400 g puree z dyni
  • 250 g jogurtu naturalnego
  • 250 g mąki pszennej tortowej
  • 40 g kakao
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
Polewa czekoladowa:

  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 200 g śmietany 30%
  • 2 łyżeczki cukru trzcinowego
  • 2 łyżeczki żelatyny


WYKONANIE

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Spód formy tortowej o średnicy 27 cm wysmarować masłem i oprószyć mąką.

Jajka ubić ze szczyptą soli dodając stopniowo cukier trzcinowy i waniliowy. Do ubitej masy dodać masło, krótko zmiksować, po czym wlać jogurt naturalny i puree z dyni. W osobnej misce wymieszać ze sobą mąkę, kakao, proszek do pieczenia i sodę. Do składników mokrych przesiać przez sitko połowę składników suchych i zmiksować. Następnie przesiać pozostałe składniki sypkie, zmiksować i przelać ciasto do formy. Piec na środkowej półce piekarnika około 40 minut (ja piekłam 35 minut, bo wolę bardziej wilgotne). Upieczone ciasto zostawić do ostudzenia.

Żelatynę zalać odrobiną zimnej wody i zostawić do napęcznienia. Do rondelka wlać śmietankę, dodać cukier trzcinowy i połamaną czekoladę. Mieszając zagotować masę, wyłączyć palnik, po czym dodać żelatynę i dobrze wymieszać, żeby się rozpuściła. Zostawić do ostudzenia.

Ostudzone ciasto polać gęstniejącą polewą czekoladową i wstawić na godzinę do lodówki. Ciasto podawać w temperaturze pokojowej.


niedziela, 22 października 2017

Leniwe dyniowe ze śmietaną i cynamonem


Coś dla miłośników klusek i pierogów. Dyniowe leniwe w wersji słodkiej podane ze śmietaną i cynamonem. 



SKŁADNIKI

  • 400 g puree z dyni (dobrze odciśniętego z wody)
  • 500 g twarogu
  • 3 jajka
  • szczypta soli
  • 500 g mąki pszennej typ 500 (np. Wrocławskiej)
  • 300-400 g śmietany 30%
  • 3 łyżki brązowego cukru
  • cynamon

WYKONANIE

W misce połączyć ze sobą puree z dyni, twaróg, jajka i sól, po czym wsypywać mąkę mieszając. Ciasto przełożyć na podsypaną mąką stolnicę i zagnieść. W razie potrzeby dosypać mąki. Z ciasta uformować wałek i odkrawać pod kątem kluseczki. W dużym garnku zagotować wodę i wrzucić do niej kluski. Po wypłynięciu klusek na powierzchnię, gotować je jeszcze około 4 minut. Śmietanę wlać do garnuszka, dodać cukier i zagotować. Mieszając gotować ją na wolnym ogniu około 6 minut. Ugotowane leniwe nakładać na talerz, polać śmietaną i posypać przez sitko cynamonem.


sobota, 21 października 2017

Czekoladowo-dyniowy deser z korzenną nutą


Deser w smaku przypomina piernik. Jest bardzo delikatny, ale za sprawą dyni również bardzo sycący. W przepisie podaję ilość deseru jako 4 sztuki, ale można przygotować mniejsze porcje i zrobić ich 6 lub więcej. Mój deser udekorowałam mango i winogronami, ale świetnie nada się śmietana oprószona kakao.

Na 4 duże desery.


SKŁADNIKI

  • 300 ml mleka
  • 4 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka przyprawy korzennej (np. do piernika)
  • 4 łyżeczki żelatyny
  • 250 g puree z dyni
  • 370 g jogurtu naturalnego
  • 4 łyżki miodu
  • do dekoracji: świeże owoce (u mnie mango i winogrona) lub bita śmietana i kakao


WYKONANIE

Żelatynę wsypać do szklanki i zalać odrobiną wody, żeby napęczniała. Mleko wlać do garnuszka, dodać kakao i przyprawę korzenną, po czym zagotować. Wyłączyć palnik, dodać żelatynę i dobrze wymieszać. Zostawić do ostudzenia. W misce połączyć ze sobą puree z dyni, jogurt naturalny i miód, wlać ostudzone kakao i całość dobrze wymieszać do połączenia wszystkich składników. Deser przelać do szklanek lub pucharków i włożyć do lodówki na dwie godziny lub do stężenia. Przed podaniem udekorować owocami lub bitą śmietaną posypaną kakao.



piątek, 20 października 2017

Odrywane bułeczki dyniowo-cynamonowe


Wierzcie mi, że te bułeczki są przepyszne! Osobiście je uwielbiam, a mój 16 miesięczny syn również je kocha. Dzięki puree z dyni, bułeczki są nie tylko pyszne, ale również delikatne i długo zachowują swoją świeżość. Ja moje bułeczki upiekłam w formie tortowej o średnicy 28 cm, ale możecie również wykorzystać formę prostokątną lub zrobić osobne bułeczki układając je w dużych odstępach na blaszce z wyposażenia piekarnika.


Z podanej ilości składników wychodzi około 10 bułek.


SKŁADNIKI

  • 25 g świeżych drożdży
  • 200 ml letniego mleka
  • 500 g mąki pszennej typ 500 (np. Wrocławskiej)
  • 1 jajko
  • 80 g masła
  • 200 g puree z dyni
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 50 g cukru trzcinowego
  • 1 łyżeczka cynamonu

WYKONANIE

Do miseczki wlać mleko, rozkruszyć drożdże i wymieszać. Następnie wsypać 100 g mąki, ponownie wymieszać i zostawić na 30 minut do powstania zaczynu.

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Do dużej miski wsypać pozostałą mąkę, wbić jajko, dodać masło, puree z dyni, sól, cukier, cynamon i zaczyn, po czym wymieszać łyżką. Ciasto przełożyć na podsypany mąką blat kuchenny i wyrobić gładkie i elastyczne ciasto (co może zająć około 7 minut). W razie potrzeby można dodać jeszcze mąki, zaś jeżeli ciasto jest za suche, to dolać mleka (wszystko zależy od gęstości puree z dyni). Wyrobione ciasto przełożyć z powrotem do miski, przykryć ręcznikiem kuchennym i zostawić do pierwszego wyrastania na 2 godziny. Ciasto powinno podwoić, a nawet potroić swoją objętość.

Wyrośnięte ciasto mocno uderzyć otwartą dłonią w celu jego odpowietrzenia. Ponownie lekko zagnieść i odrywać z ciasta kawałki o wadze 120 g (najlepiej wykorzystać w tym celu wagę kuchenną). Formę tortową o średnicy 28 cm posypać mąką ziemniaczaną. Z kawałków ciasta formować kule i ułożyć jedną obok drugiej w tortownicy. Tak przygotowane bułki przykryć ponownie ręcznikiem kuchennym i zostawić do ponownego wyrastania na 60 minut.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 200°C, po czym włożyć do niego formę tortową z bułeczkami. Piekarnik zaparować poprzez spryskanie go przez uchylone drzwiczki piekarnika wodą (np. spryskiwaczem do kwiatów). Bułki piec około 30 minut, po czym wyciągnąć je z formy i przełożyć do ostudzenia na kratkę. Ostudzone bułeczki można posypać cukrem pudrem. Wspaniale smakują podane z drzemem.

Uwagi: Żeby bułeczki nie przypaliły się za bardzo z góry, to po 15 minutach pieczenia można położyć na nich papier do pieczenia.

Czym jest puree z dyni? To nic innego jak pokrojona dynia, pozbawiona pestek i białego miąższu, a następnie upieczona w piekarniku na miękko. Upieczony miąższ wystarczy wybrać łyżką, odcisnąć z nadmiaru wody i zblendować na jednolitą masę. Takie puree można przechowywać kilka dni w lodówce lub zamrozić w niewielkich porcjach.



wtorek, 17 października 2017

Relacja ze spotkania pełnego smaku


Zapraszam na relację ze spotkania pełnego smaku, które odbyło się w Gminnej Bibliotece Publicznej w Nędzy dnia 12.10.2017 r. Organizatorami spotkania było Gminne Centrum Kultury w Nędzy i Gminna Biblioteka Publiczna w Nędzy. Sponsorami poczęstunku i nagród była firma Polskie Młyny. Spotkanie poprowadziłam ja (Beata Czogała/Ejszetka kulinarnie). Na zdjęciu powyżej: w środku ja, po prawej Pani Katarzyna Machecka, pracownica Gminnej Biblioteki Publicznej w Nędzy, po lewej Pani Mariola Jakacka, Dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Nędzy.


Na początek chciałam podziękować nie tylko Pani Kasi i Pani Marioli za możliwość poprowadzenia tak wspaniałego spotkania, ale również gorąco chciałam podziękować wszystkim uczestnikom za ich zainteresowanie tematem i zaangażowanie. To właśnie dzięki Wam dnia 9.11.2017 r. odbędą się warsztaty kulinarne, które poprowadzę. Bezsprzecznie podziękowania należą się również firmie Polskie Młyny. Dzięki niej wszyscy obecni na spotkaniu mogli zdegustować pyszne ciasta: czekoladowe, cytrynowe i babkę piaskową. Zaś na warsztatach kulinarnych upieczone zostaną chleby z mąki Polskie Młyny. Bardzo dziękuję za zaufanie i możliwość zaprezentowania Państwa produktów.




Przyznam szczerze, że spodziewałam się większej frekwencji, w szczególności liczyłam na to, że temat zainteresuje ludzi młodych. Tym bardziej, że bardzo dużo osób deklarowało swoje uczestnictwo. Jak się okazało, na spotkanie pełne smaku przyszli członkowie "Uniwersytetu Trzeciego Wieku", a poza tym kilka innych osób. Ma to jednak zdecydowanie swoje plusy. Z taką liczbą uczestników poprowadzenie warsztatów kulinarnych będzie znacznie łatwiejsze i przyjemniejsze. Przy zbyt dużej frekwencji na warsztatach mógłby powstać chaos.


I w końcu przyszedł ten moment, gdy wszystko zostało już przygotowane, uczestnicy usiedli na swoich miejscach, a Pani Mariola w ramach krótkiego wstępu powiedziała, czego będzie dotyczyć spotkanie. O ile do tego momentu niczym się nie stresowałam, o tyle w momencie skupienia się na mnie uwagi dopadł mnie lekki stres. Głównym jego powodem była obawa, czy słuchaczom spodoba się wykład i czy nie będą się nudzić. Z tego też powodu pominęłam wiele istotnych kwestii i początkowo za bardzo się śpieszyłam. Myślę jednak, że całą resztę istotnych informacji mogę przedstawić i dopowiedzieć na wstępie warsztatów kulinarnych.




Swój wykład zaczęłam od ponownego przedstawienia się i przybliżenia uczestnikom spotkania, kim jestem i czym się zajmuję. Na wstępie opowiedziałam również o roli, jaką odegrały Polskie Młyny w naszym spotkaniu. Zanim temat wykładu przeszedł zupełnie na kulinaria, to opowiedziałam również pokrótce o podróżach i o roli, jaką odegrały w moim życiu. To podróże były głównym powodem założenia mojego bloga, zaś kulinaria miały stanowić jedynie mój wirtualny przepiśnik. Jak widać na dzień dzisiejszy, podróże odeszły na moim blogu na drugi plan, zaś pierwsze skrzypce grają kulinaria.



W poprowadzonym przeze mnie wykładzie dużo miejsca poświęciłam fotografii kulinarnej. Pokazałam uczestnikom jak wyglądał mój blog kiedyś, gdy robiłam zdjęcia "z ręki" bez wykorzystywania statywu. Na zdjęciach poza samą potrawą niewiele można było zobaczyć. Jakość zdjęć też nie była najlepsza, ale na pewno też nie najgorsza. Korzystałam wtedy z aparatu Canon Power Shot SX130IS. Aktualnie posiadam aparat Nikon D3200. Korzystam teraz również ze statywu Manfrotto, dzięki któremu mogę wydłużyć czas naświetlania zdjęcia, bez obawy, że będą one rozmyte. Posiadanie statywu ma również wiele innych plusów, m. in. pozwala mi bez problemu ułożyć swój "plan zdjęciowy" i zrobić zdjęcia prosto. Teraz zdjęcia "z ręki" robię tylko w ostateczności. W temacie fotografii kulinarnej pojawiło się również nawiązanie do kolekcjonowania wielu rzeczy niezbędnych do zrobienia ciekawego i apetycznego zdjęcia, tj. desek, paneli, ręczników kuchennych, talerzyków, miseczek, dekoracji i wiele innych, które sprawiają, że zdjęcia mają w sobie to coś, a potrawa wydaje się jeszcze bardziej smaczna. Pokazałam też uczestnikom spotkania program do obróbki zdjęć, z którego korzystam. Jest to darmowy program PhotoFiltre7, dzięki któremu mogę zdjęcia wyostrzyć, poprawić barwę, rozjaśnić lub przyciemnić. Przykładowe zdjęcie przed i po obróbce poniżej. Po prawej zdjęcie przed obróbką, zaś po lewej już po obróbce.






W prezentacji ujęłam również profity jakie można czerpać z bloga. Wydaje mi się, że są one ważnym elementem, który motywuje nie tylko do działania, ale również do ciągłego rozwoju i pogłębiania wiedzy. To dzięki temu, że prowadzę bloga dostaję paczki ambasadorskie, nowości znanych marek, jestem zapraszana na warsztaty kulinarne, mogę pisać wpisy sponsorowane lub prowadzić współpracę barterową z firmami. Posiadanie bloga pozwala mi również brać udział w wielu konkursach kulinarnych, w których posiadanie bloga jest często warunkiem niezbędnym do wzięcia udziału. Aby mój blog rozwijał się dynamicznie, założyłam również swój fanpage na Facebooku i Instagramie:

  • Facebook: https://www.facebook.com/ejszetkakulinarnie/
  • Instagram: https://www.instagram.com/ejszetka/
 

W mojej prezentacji poruszyłam również temat warsztatów kulinarnych i spotkań, w których miałam okazję brać udział. Każde takie spotkanie, to nie tylko możliwość rozwoju i nauki, ale również możliwość rozmowy z ludźmi o wspólnych zainteresowaniach. Wspomniałam również o moim częstym udziale w konkursach kulinarnych i zaprezentowałam wygrane, z których jestem szczególnie dumna. Na sam koniec zostawiłam nieco zabawnych historii o moich kuchennych wpadkach i pokazałam na zdjęciach, jak wygląda moja kuchnia.


Po zakończeniu wykładu zostałam zupełnie zaskoczona przez Panią Mariolę i Panią Katarzynę, oficjalnymi podziękowaniami i upominkami. To czego się nie spodziewamy zawsze najbardziej cieszy, więc zostałam mile zaskoczona. Ja również bardzo dziękuję miłym Panią i wszystkim uczestnikom spotkania pełnego smaku.




Przed udaniem się na poczęstunek, odbyło się losowanie nagród ufundowanych przez firmę Polskie Młyny. Myślę, że losowanie nagród sprawiło wiele radości nie tylko mnie, ale również uczestnikom, w szczególności tym, którym udało się wygrać. Na warsztatach kulinarnych również zostaną rozlosowane nagrody. Będą to nie tylko produkty firmy Polskie Młyny, ale również patelnia, którą wygrałam w jednym z konkursów.









Po rozlosowaniu i rozdaniu nagród, przyszła pora na degustację ciast Polskie Młyny, które upiekłam przed spotkaniem. Uczestnikom spotkania ciasta bardzo smakowały, w szczególności czekoladowe. Był to czas nie tylko samej degustacji, ale również swobodnej dyskusji na tematy kulinarne i nie tylko. Muszę przyznać, że bardzo ucieszyła mnie pochwała tego, co robię, przez moją nauczycielkę niemieckiego za czasów szkoły podstawowej. Takie słowa wiele dla mnie znaczą. To co mówili pozostali uczestnicy spotkania również utwierdziło mnie w tym, żeby się nie poddawać i zawsze znaleźć chwilę czasu dla swojej pasji, którą jest gotowanie i robienie zdjęć kulinarnych.








Całe spotkanie było świetnie przygotowane przez Panią Katarzynę i Panią Mariolę również pod względem wystroju. W bibliotece zostały wyeksponowane wszystkie książki kulinarne, zaś dodatkowym pięknym i ciekawym tłem spotkania były obrazy o tematyce kulinarnej z konkursu, który odbył się w tym roku.