środa, 15 października 2014

Iraklion, Kreta cz. 2

W poprzednim poście zwiedziliśmy Katedrę Agios Minas, wenecki port i twierdzę, Muzeum Archeologiczne, teraz pora na Kościół Agios Titos, wenecką loggię, Plateia Eleftherias - plac Wolności i Plateia Venizelou - plac Lwów

Plateia Venizelou - plac Lwów
Pogoda jest piękna, słoneczko świeci, więc zaczynamy od placu Lwów (inna nazwa, stosowana zamiennie, to plac Fontanny), który swą nazwę zawdzięcza oczywiście fontannie, której głównym, wyróżniającym elementem są właśnie lwy plujące wodą :-) Oryginalną nazwą jest Plateia Venizelou. Może nieco o samej fontannie Morosiniego. Zbudowana została w 1628 r. przez weneckiego gubernatora miasta, zaś by doprowadzić wodę z gór, wzniesiono adwedukt o długości 16 km. Podstawę fontanny zdobią płaskorzeźby syren, trytonów i innych mitycznych, morskich istot. Na plac zaglądają chętnie nie tylko turyści, można tutaj spotkać również wielu miejscowych.


Z Placu Lwów przemieszczamy się do weneckiej loggii. Na zewnątrz nie przedstawia się zbyt ciekawie, za to co innego w środku.

Wenecka loggia



Wenecka loggia wzniesiona została w XVII w. przez Francisca Morosiniego jako miejsce spotkań i wypoczynku weneckiej szlachty. Na dole warto zwrócić uwagę na przedsionek ozdobiony łukami i wizerunkami słynnych Kreteńczyków. Obecnie budynek pełni rolę ratusza.
Po zobaczeniu ratusza, idziemy zobaczyć kościół Agios Titos.

Agios Titos





Agios Titos ma również ciekawą historię. Sama budowla pochodziła z drugiego okresu bizantyjskiego i była siedzibą kreteńskiego metropolity. W czasach tureckiej okupacji świątynia przekształcona była na meczet. W roku 1856 w wyniku trzęsienia ziemi uległa zniszczeniu, przez co odbudowana została od podstaw. Po opuszczeniu wyspy przez Turków, w budowli ponownie urządzono kościół, którego patronem został św. Tytus, pierwszy biskup Krety.




Na koniec Plateia Eleftherias, czyli plac Wolności. Byłam tam dwa razy i z pierwszego pamiętam tyle, że okoliczne restauracje próbowały nas wciągnąć na posiłek. Za drugim razem szliśmy już opaleni, bez aparatu fotograficznego i w ten sposób nikt nas nie nagabywał, bo widocznie zostaliśmy uznani za mieszkańców wyspy :-)

Plateia Eleftherias - plac Wolności
Jeżeli jesteście na Krecie na dwa tygodnie, to warto wybrać się do Iraklionu raz na zwiedzanie, a raz na dłuższy spacer.






Zapraszam również do przeczytania: Iraklion, Kreta cz.1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz