Relacja z warsztatów kulinarnych "Głębia smaku"
Organizowane przez: Akademia Smaku Bosch
Temat warsztatów: Ryby i owoce morza
Jakiś czas temu zostałam zaproszona na warsztaty kulinarne Akademii Smaku. Było to dla mnie dużym zaskoczeniem, a zarazem wyróżnieniem, bo w wydarzeniu tym biorą zawsze udział zwycięzcy konkursu. Może więc zacznę krótko od tego jak znalazłam się na warsztatach. No więc takie spotkanie i wspólne gotowanie stało się ostatnio moim marzeniem. Ale zawsze szło w odstawkę, bo najpierw byłam w ciąży, a później dziecko było za małe. Gdy pojawił się konkurs na stronie Akademii Smaku Bosch, to impulsywnie, zupełnie nie przemyślanie wysłałam swój archiwalny przepis z bloga na rybę. Jednak po zastanowieniu już głębszym stwierdziłam, że mój syn nadal jest za mały (ma pół roku) i nie przygotowałam żadnego innego przepisu tylko się wycofałam. Stwierdziłam, że spróbuję następnym razem. Jak się okazało los bywa pokrętny, bo dostałam mimo wszystko zaproszenie na warsztaty. Stwierdziłam, że skoro już tak się złożyło, to muszę koniecznie pojechać! :-) Dzieckiem zajęli się moi rodzice, a do Warszawy wybrałam się z mężem (za co bardzo mu dziękuję).
Mimo wcześniejszego stresu i zmęczenia podróżą (spałam zaledwie 3 godziny, bo wyruszyliśmy nocą ze względu na przedświąteczne korki na drogach) na warsztatach dałam z siebie wszystko. Było rewelacyjnie i bardzo dziękuję za to zaproszenie.
Już moje pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne. Na wstępie, zaraz po oficjalnym przywitaniu, zostaliśmy poczęstowani tortem. Okazją ku temu była wygrana w konkursie niezależnej kreacji "kreatura". Zaraz później zostaliśmy podzieleni na dwie główne grupy, tzw. "jedynki" i "dwójki". Trafiłam do jedynek. Kucharzem prowadzącym był u nas Piotr Ogiński, zaś u dwójek był to Tomasz Jakubiak. Katarzyna Glinka niestety nie pojawiła się na warsztatach. Okazało się, że ma chore dziecko.
Kolejnym miłym zaskoczeniem był fakt, że mój mąż mógł swobodnie robić zdjęcia. Dzięki temu moja relacja obfituje w wiele ciekawych fotografii. Za to również dziękuję organizatorom, bo mąż martwił się, że zanudzi się na kanapie, a tymczasem czas minął mu równie szybko co mi. No właśnie..., bo ja nie wiem kiedy ten czas przeleciał :-) Ale to tylko potwierdza, że było rewelacyjnie.
Nie jestem w stanie dodać wszystkich zdjęć, więc postaram się wybrać te, które w pełni zobrazują całe spotkanie. A skoro są to warsztaty kulinarne, to będzie wiele zdjęć zrobionych w trakcie przygotowywania dań :-)
Na początek kilka zdjęć ze "stanowiskami pracy". Spośród wygranych przepisów kulinarnych zostało wybranych 8 i to właśnie one były przez nas przygotowywane.
Przygotowywane na warsztatach kulinarnych przepisy:
- Grillowany jesiotr w sosie pomidorowo-kokosowym z quinoa.
- Dorsz smażony z boczkiem oraz serem kozim podawany z sosem beszamelowym i brokułami.
- Ośmiornica na maśle z czosnkiem.
- Smażone pierogi ze szczupakiem podawane z sosem chrzanowo-buraczanym.
- Ryba w kolendrowej skorupce z chipsami z czarnej rzepy.
- Rybny żur z pierogami, wędzonym dorszem oraz pianą chrzanową.
- Placuszki ryżowo-krewetkowe z sosem z mango i kokosa.
- Zupa z krewetkami, czerwoną pastą curry i mlekiem kokosowym.
Po udaniu się każdej z grup do swojego miejsca pracy, przeszliśmy do przeczytania przepisów i wybrania, który najbardziej nam odpowiada. Mimo, że niejako byliśmy podzieleni, to tak na prawdę wszyscy pracowali razem. Każdy wzajemnie sobie pomagał i w razie potrzeby doradzał. Atmosfera była bardzo miła, a czas uciekał niesamowicie szybko.
Przy moim stanowisku pracy, które dzieliłam z Pauliną, zaczęłam od przygotowywania poszczególnych składników dania. Pierwsze pod nóż poszły brokuły, zaś Paulina zajęła się cebulą. W końcu jednak musiał przyjść czas i na rybę, z którą walczę na zdjęciu poniżej. A że była to walka nierówna, to pojawiła się szybko fachowa pomoc ;-)
Przy wszystkich stanowiskach praca wrze na całego, co możecie zobaczyć na kolejnych zdjęciach. Muszę przyznać, że mimo obecności tak dużej liczby osób nie było strasznego hałasu. Sama nie zdawałam sobie z tego sprawy, tylko Tomasz Jakubiak powiedział, że tu tak cicho. Myślę, że wynikało to z tego, że każdy skupiał się na swoim zadaniu by wykonać je jak najlepiej (a raczej jak najsmaczniej).
I tak też coraz więcej składników do dań było gotowych. W powietrzu unosiły się nieziemskie zapachy, tak że aż ślinka ciekła :-) Każdy czekał już z niecierpliwością na końcowy etap przygotowywania dań i ich podanie na stół.
I w końcu nadeszła ta długo wyczekiwana chwila, czyli dania zostały podane na stół i można było rozpocząć degustację! A cóż to była za degustacja! Niesamowite smaki dla podniebienia :-) Starałam się spróbować wszystkiego. Moje serce bezsprzecznie skradła ośmiornica.
Wszystkie potrawy były bardzo smaczne i zapewne niejeden raz zagoszczą również na moim stole. Musiałam oczywiście mieć również pamiątkowe zdjęcia z Piotrem Ogińskim i Tomaszem Jakubiakiem.
Sprawiłam sobie również wcześniejszy świąteczny prezent i kupiłam książkę Tomasza Jakubiaka "Jakubiak lokalnie", którą mam z imiennym autografem ;-)
Podsumowując, warsztaty były bardzo udane i do domu wróciłam przeszczęśliwa. To wydarzenie, którego nigdy nie zapomnę i mam nadzieję, że nie ostatnie takie. Szkoda tylko, że do Warszawy mam tak daleko... Czy na warsztatach czegoś mi brakowało? Tak szczerze, to tak :-) Chyba jak każdemu kucharzowi brakowało mi moich noży ;-)
Na koniec spotkania każdy z uczestników warsztatów otrzymał imienny certyfikat.
Jeszcze raz dziękuję za to wspaniałe przeżycie i gorąco pozdrawiam uczestników i organizatorów warsztatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz