Korzenna babka na białkach

Jak tylko przygotowuję likier na bazie żółtek, to pojawia się u mnie również babka na białkach, bo zdecydowanie przejadłam się już bezami ;-) Tym razem w wersji świątecznej, pachnąca pomarańczą i korzennymi przyprawami. Ciasto jasne i ciemne nakłada się łyżką na zmianę, a ja nakładałam bardzo chaotycznie, dosłownie raz tu raz tam, i muszę przyznać, że efekt tego chaosu wyszedł całkiem ciekawy. Ciasto wychodzi raczej małe, więc jak macie bardzo dużo białek, to polecam upiec podwójną porcję w dłuższej formie lub w dwóch osobnych.

SKŁADNIKI

• 5 białek
• szczypta soli
• 120 g cukru
• 1 opakowanie cukru waniliowego
• 150 ml mleka 3,2%
• 120 ml oleju rzepakowego
• 200 g mąki pszennej tortowej
• 20 g mąki ziemniaczanej
• 1 łyżeczka proszku do pieczenia
• skórka starta z 1 pomarańczy
• 20 g kakao + 2 łyżeczki korzennej przyprawy do piernika + 30 ml mleka
• cukier puder

WYKONANIE

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Formę keksową o wymiarach 12 x 25 cm wysmarować masłem i posypać mąką. Pomarańczę dobrze umyć, osuszyć i zetrzeć z niej skórę (tylko pomarańczową część).

Białka przełożyć do dużej miski, dodać szczyptę soli i ubijać do uzyskania gęstej piany. Następnie dodawać stopniowo cukier i cukier waniliowy nadal miksując. Gdy cukier się rozpuści, a piana będzie jasna i sztywna, to zmniejszyć obroty miksera i wlać olej i mleko. W osobnej misce wymieszać ze sobą mąkę tortową, mąkę ziemniaczaną, proszek do pieczenia i skórkę pomarańczową. Do ubitych białek powoli wsypywać składniki sypkie miksując. Gotową masę podzielić na dwie równe części. Do jednej dodać kakao, przyprawę korzenną i mleko, po czym zmiksować. Obie masy nakładać do formy łyżką zamiennie: raz jasną, raz ciemną, aż obie masy się skończą. Ciasto włożyć do piekarnika i piec 40 minut. Po tym czasie babkę wyciągnąć z piekarnika, minutę zostawić, po czym delikatnie wyciągnąć z formy i przełożyć na kratkę do ostudzenia. Przed podaniem babkę posypać przez sitko cukrem pudrem.