Kocham takie desery, bo poza rewelacyjnym smakiem, są również zdrowe, więc można dzięki temu połączyć przyjemne z pożytecznym. Pomysł na deser przyszedł wraz z zimnymi, jesiennymi dniami. Chciałam zaserwować coś smacznego, a zarazem wspomagającego odporność. Dlatego też mój wybór padł na maliny i miód. Tym bardziej, że cała moja rodzina się rozchorowała. Zawsze po chorobie staram się zjadać odpowiednią ilość nabiału, dlatego też w deserze znalazł się jogurt i mleko.
Na 6 porcji.
SKŁADNIKI
- 660 g jogurtu greckiego
- 1 puszka mango
- 500 ml mleka
- 60 g żelatyny
- 3,5 łyżki miodu
- 400 g malin (u mnie mrożone)
- do dekoracji: maliny, małe kwiaty lub liście mięty
WYKONANIE
Mango odsączyć z zalewy i przełożyć do miski. Dodać jogurty greckie i całość zmiksować (np. blenderem ręcznym). Żelatynę zalać odrobiną mleka i zostawić do napęcznienia. Pozostałe mleko zagotować, wyłączyć palnik, po czym dodać żelatynę i dobrze wymieszać (do jej całkowitego rozpuszczenia). Maliny umyć i osuszyć (jeżeli korzystacie z mrożonych, to nie odmrażać ich wcześniej), po czym włożyć je do sześciu pucharków deserowych lub szklanek. Do jogurtu wlać ostudzone mleko, dodać miód i zmiksować. Zalać maliny i włożyć deser do lodówki na około 2 godziny lub do stężenia. Deser podawać wedle uznania zimny z lodówki lub w temperaturze pokojowej.
Uwagi: Ilość miodu najlepiej dostosować do własnych preferencji smakowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz