Czas przebycia trasy około: 4 godz. 40 min.
Długość trasy: około 13,6 km.
Przy lepszych warunkach pogodowych trasę tą da się przebyć prędzej. My (ja i mój mąż) szliśmy po tym jak spadł deszcz, więc każdy korzeń drzewa i każdy kamień był bardzo śliski, co nas spowalniało. Pogoda nam raczej sprzyjała, bo wyszło słońce, dopiero gdy wracaliśmy spadł lekki deszcz.
Trasa zaczyna się w miejscowości Sopotnia Wielka (Kolonia). Dojechaliśmy samochodem aż do ostatniego przystanku przed niebieskim szlakiem. Trasa zaczyna się drogą betonową. Po lewej stronie płynie potok. Dochodząc do miejsca przeznaczonego na biwak należy odbić na prawo. Można to miejsce przeoczyć.
Początkowo szlak jest dosyć wąski, lecz w dalszych odcinkach staje się szerszy. Dosyć pozytywnie go oceniam, mimo że wracając zaliczyłam poślizg na dużym kamieniu i upadek na pupę :-)
Idąc niebieskim szlakiem można od czasu do czasu podziwiać panoramę gór. Po drodze mija się też wiele strumieni, w tym jeden ciekawszy, spływający ze skał i tworzący niecki, w których zbiera się woda.
Ostatni odcinek trasy do Hali Rysianka pokonuje się szerszą już drogą, która wiedzie wprost do schroniska PTTK na Hali Rysianka.
Z Hali rozpościera się piękny widok na okolicę. My chwilę odpoczęliśmy,
zjedliśmy babkę bananową i wyruszyliśmy do kolejnego punktu, czyli Hali
Lipowskiej. Po dojściu do schroniska PTTK na Hali Lipowskiej, warto przejść się jeszcze kawałek dalej w górę, bo rozpościerają się tam ciekawe widoki.
Z tego też punku (czyli Hali Lipowskiej) wracaliśmy z powrotem.
I to właśnie w drodze z Hali Lipowskiej do Hali Rysianka mieliśmy okazję spotkać piękny okaz lisa. Z tym, że zaskoczył nas kompletnie. Gdyby był od nas bardziej oddalony, to zrobiłabym zdjęcie, ale lis podszedł nas od tyłu i znalazł się dwa metry od nas z boku. Odległość była zbyt mała, a ryzyko, że ma wściekliznę zbyt duże, dlatego też mój mąż przegnał go zanim zdążyłam sięgnąć po aparat fotograficzny. Lisa bynajmniej to nie zraziło i szedł jeszcze długo przed nami zanim się oddalił.
Czytając tablicę informacyjną na temat nie zostawiania śmieci i żywności na szlaku, zastanawialiśmy się, czy faktycznie można tutaj spotkać wilki i niedźwiedzie. W drodze powrotnej spotkaliśmy starszego Pana zbierającego jagody i od niego też dowiedzieliśmy się, że można owszem spotkać wilki. Opowiedział nam o swoim spotkaniu z wilkiem nad potokiem. Jednak wilk tylko przez kilka minut obserwował go, po czym się oddalił. Gdziekolwiek więc idziemy, warto zawsze zachować ostrożność, bo nigdy jej za wiele ;-) Droga powrotna przebiega znacznie szybciej, chociaż w niektórych odcinkach warto zachować ostrożność, bo jest ślisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz