sobota, 17 września 2022

Racuchy z twarogiem i jabłkami


Racuchy z twarogiem i jabłkami są przepyszne, a historia ich powstania ciekawa. Przeglądając bloga ania-gotuje.pl przeczytałam dwa przepisy na racuchy: racuchy z twarogiem i racuchy na kefirze (z jabłkami). Nie mogąc się zdecydować, które przygotować połączyłam oba przepisy w jeden. I właśnie w ten sposób powstały racuchy z twarogiem i jabłkami. Z podanych składników wychodzi 20-23 racuchów (w zależności od tego, jak duże będziecie przygotowywać). Są bardzo sycące, więc z podanej porcji naje się spokojnie 4-6 osób. 



Składniki na około 20 sztuk. 1 racuch (78 g) ma 157 kcal.


SKŁADNIKI

  • 2 jabłka
  • 2 jajka
  • szczypta soli
  • 60 g cukru
  • 380 g kefiru
  • 250 g twarogu półtłustego
  • 300 g mąki pszennej tortowej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody
  • olej rzepakowy do smażenia



WYKONANIE


Jabłka obrać, wyciąć z nich gniazda nasienne i pokroić na niewielką kostkę. Do miski wbić jajka, dodać sól, cukier, kefir i twaróg, po czym zmiksować. W osobnej misce połączyć ze sobą mąkę, proszek do pieczenia i sodę. Wsypać składniki sypkie do mokrych i ponownie zmiksować. Na koniec dodać jabłka i wymieszać. Na patelni rozgrzać olej. Nie powinien być zbyt gorący, aby racuchy się nie przypalały, ale nie może być również za zimny, bo będą chłonęły dużo oleju i za wolno się smażyły. Na rozgrzany olej nakładać około 2 łyżki ciasta na jeden racuch (mi na patelni mieszczą się 3 średniej wielkości racuchy). Smażyć z obu stron na ciemnozłoty kolor. Usmażone racuchy ułożyć na papierze kuchennym, aby okapały z oleju. Podawać na gorąco bez dodatków lub z wybranymi dodatkami (np. z dżemem lub miodem).





4 komentarze:

  1. Cudowne i niezwykle smakowite racuszki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Wszystkim domownikom bardzo smakowały. Nawet dieta nas nie powstrzymała od ich pałaszowania.

      Usuń
  2. Bardzo lubię takie placuszki, prosto z patelni i chrupiące.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również lubię, ale nie przesadzam, bo liczę kalorie ;-)

    OdpowiedzUsuń